Sesja 6
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum KoYoKan | Sekcja Gliwice | Strona Główna -> Forumowe RPG...
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Szarik
Administrator



Dołączył: 29 Maj 2005
Posty: 209
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 20:16, 20 Wrz 2005    Temat postu:

Szarik pada pół przytomny na ziemie. Dzisiejsza walka z hordą rancornów wyczerpały do dokumentnie. Stał się apatyczny, i chętny zabijania. Ciemna strona zaczęła brać nad nim górę...

-Jesteś zadowolny z czego?? Może z tego, że kontynuujesz moje szkolenie Sith ?? Nie uda Ci się to, owszem mam dni słabosci, ale tego nie wykorzystasz.

Szarik wstaje, ręką opiera się o ścianę. jej wgłębienia były ostre jak brzytwa, toteż zabrak skaleczył sobie dłoń, rozcinając od zewnątrz. Podszedł do Kalt`ha, zerknął mu głęboko w oczy...
Nie zobaczył tam nic...


-Szkoda mi nie Ciebie a Karmy. To cudowna dziewczyna a ty ją zniszczysz.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
HK-50
Alchemik(6th Kyu)



Dołączył: 10 Sie 2005
Posty: 51
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: jestem?

PostWysłany: Wto 20:28, 20 Wrz 2005    Temat postu:

pfu... szkolenie??...może, sith??...nie.
Karma widziała żeczy i uczyła się takich jakich niejesteś wstanie zrozumieć
chociasz ona też zabardzo nie ale to niedługo się zmieni


Kalt'h popatrzył mu prosto w oczy:
Ona nie jest dla ciebie, radze ci odpuść sobie...

nagle odwrucił się od szarika...:
Mija 20 lat kiedy ostatnio zobaczyłem twojego ojca... twojego stwórce...
niedopełnisz już swojej zemsty na nim poprostu sie spóźniłeś


idzie w kierunku ściany odwraca się i podchodzi do niego znowu patrząc mu prosdto w oczy:
Moge ci wiele opowiedzieć wyjaśnić... ale najpierw zró coś dla mnie usiąć i zamknij oczy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Szarik
Administrator



Dołączył: 29 Maj 2005
Posty: 209
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 20:35, 20 Wrz 2005    Temat postu:

-Nie mam do Ciebie zaufania Kalt`h. Starciłem je dawno. I jeśli chcesz życ to nie wspominaj mego ojca, w mej obecności

Szarik siada na ziemii, zamykając oczy. Jednak nie jest bezbronny. Prawą ręką tzryma swój miecz, gotowy do włączenia. Jest wyczulony na każdy wachania mocy. Jednym słowem jest jak machina do zabijania, dgy tylko poczuje się w niebezpieczeństwie

{ Dalej cwaniaczku, spróbuj czegoś...}


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
HK-50
Alchemik(6th Kyu)



Dołączył: 10 Sie 2005
Posty: 51
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: jestem?

PostWysłany: Wto 21:32, 20 Wrz 2005    Temat postu:

Ka;t'h położył swą reke na głowe szarika, robiąc to ostrożnie ze wzgledu na jego obfite rogi gdy tylko to zrobił szarik zaczoł widziec śilne wizje, ostro i wyrażnie i słyszał głos
Kalt'ha jak eho:

Legenda:
DK=Darth kan
MK=Młody kalt'h
EK=echo kalt'ha

K-teraz zobaczysz świat moimi oczami...

szarik zobaczy ł w wizjach planete Korriban...jej nieorgarnietą purynię...
potem zobaczył mnóstwo grobowców... zobaczył grobowiec Marka Ragnosa a tam dwóch Kel-Dorów młodego 8-letniego w mrocznej szacie z kapturem ale opuszczonym
i starego w zdobionej runami mrocznej szacie z nałorzonym kapturem na głowie...

DK-No Kalt'h zaczynamy... do głównego wejścia do grobowca Marki Ragnosa blokuje
ten wielki jego pomnik...

wskazł na gigantyczny posąg który był większy od niejednego frachtowca...

MK-ojcze on jest za duży!... niedam rady

Darth kan sie wściekł
DK-tylko słabi tak mówią!!

młody kalt'h prubował ruszyć kolosa... leciutko nawet drgnoł go potem podniusł go na 10 metrów...
DK-tak poczuj potęge ciemnej strony...NIECH PRZEPŁYWA PRZEZ CIEBIE!!!!

ale małe dziecko niewytrzymało ciężaru i puściło wielkoluda tak że sie rozbił i rozleciał na tysiąc kawałków na amen tamując przejście do krypty.. sam kalt'h prawie zemdlał z wycieńczenia...

DK-Głupcze!!!...Słaby BĘKARD

wiązka piorunów mocy poraziła młodego Kel-Dora, poleciał na najbliszszą kolumne
i cały we krwi w poszarpanej nowej szacie się czołgał.

DK-Niepotrzebuję takie ścierwo!... zejć mi z oczu i gnij tu jurz dość czasu zmarnowałem na ciebie...

Kan ruszał w strone wyjścia porzucając własne dziecko...

EK-ale niemogłem pogodzić się z poraszką... z tym że zawiodłem mego ojca znowu
chciałem żeby był ze mnie dumny


w tym momencie od strony Kalt'ha wyleciała potężna błyskawca mocy w strone Kana...
ale była powolna i skoczył dogury zrobił salto i stanoł tuż przed leżacym synem...

DK-Brawo.. jeszcze nikt w tak młodym wieku niezrobił błyskawicy... jesteś zdolny
i zachowałeś się jak prawdziwy sith... atakując tego który był na tyle głupi żeby się odwrucić... to oznaka słabości, dostaniesz nagrode za ten wyczyn a jedyna słuszna nagroda jaką powinien dostać sith... jest AGONIA!!!!


kolejne błyskawice torturowały małego sitha aż był prawie martwy...

DK-wruce tu jutro i ponowiny szkolenie az do skutku... lub zginiesz

i zostawił go... wyszedł zostawiając bliskiego śmierci chłopca samemu sobie.

EK-i takie było moje życie... nienawidziłem go... zawsze było tak samo a on to wykorzystywał by stworzyć ze mnie to co tak pragnoł... ale nigdy się niepoddawałem
przy życiu trzymała mnie nienawiść i zawsze wciągała mnie bliżej do ciemności...


Wizja się skończyła a kalt'h ociągnoł szybko dłoń:
-ehhh...wspomnienia...teraz sam dojć do wniosków.
-


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
planstons
Loozer



Dołączył: 10 Sie 2005
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 21:35, 20 Wrz 2005    Temat postu:

Jergan

Jergan powolnym krokim wszedł do swojej kajuty na staku,prawde powiedziawszy niewiele obchodziła go pozostała część załogi,za wiele,miedzy nimi sporów,niech sie pozabijają,może będzie spokój.Powli ułozył sie na swoim łóżku,było wąskie i niewygodne ale od biedy można było się na nim pzrespać.Po walce i eskapadzie w lesie nie czuł sie najlepiej,był zmęczony,a rzadna technika Jedi nie zastapi porządnej dawki snu.Kręcąc się i pzrewracając z boku na bok Jergan starał się odnaleźć jakąś wygodna pozycję,wreszczie przewrócił się na plecy i zapadł w bardzo niespokojny sen.Był gotów w każdej cwili włączyć swój miecz i skoczyć na potnecjalnego napsatnika,po pzrygdoach dzisiejszego dnia nie wiadomo co mogło się wydarzyć.Miał nadzieję że to tylko ta planeta tak na wszystkich działa,bo jeśli nie to to nie są Jedi,on tez nie jest idealny ale przynajmniej na rzuyca obelgami i mieczem w kazdego kto sie do niego odezwie.Jak oni maja byc ostanimi Jedi to Jedi juz nie ma...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Szarik
Administrator



Dołączył: 29 Maj 2005
Posty: 209
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 21:48, 20 Wrz 2005    Temat postu:

-Widzę, że przeszedłeś te same szkolenia co ja. Wiedz tylko, że me błyskawice były szybsze i podpiekłu mu dupe

Na twarzy ogromnego zabraka, ujawnił się lekki usmieszek wowołany wspomnienami. Wstał. Jego sylwetka była porażajaca. Świetna budowa, szerokie barki, tylko te szpetne rogi

- Pewnie zastanawiałeś się nie raz, czemu me rogi są dłuższe niż u innych zabraków?! Odpowiedź jest prosta. Nasz ojciec "wyciągał" je za pomocą mocy z mej czaski. Cierpiałem okrutnie, a za każde piśnięcie wypalał mi znak mieczem.

{ To nie jest ostateczny dowód...jego przynależności...}

-Wiedz, że i tak nie masz mego pełnego zaufania. To są tylko wspomnienia. Narazie zapomnę o Naszych sprzeczkach, ze względu na ... Tu urwał, przez chwilę stał jak słup. Zamyślony-..ze względu na Karmę


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
HK-50
Alchemik(6th Kyu)



Dołączył: 10 Sie 2005
Posty: 51
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: jestem?

PostWysłany: Wto 21:58, 20 Wrz 2005    Temat postu:

ze względu na Karme trzymaj się od niej z daleka
Kalt'h coraz bardziej się wściekał
niemusisz mi ufać... wiem o tobie dość...ja skończyłem swoje szkolenie w przeciwieństwie do ciebie...myśle że mnie niedocenił... teraz ide z Karmą pomedytoważ musimy wiele omówić..

wychodząc dodał
pamietaj że powiedziałem ci niewiele jeszze nie wiesz wszystkiego

wyszedł z kajuty poszedł do sąsiednej... wyżucił leżącego tam Brusa i powiedział mu

obierz kurs na Nar-shadda tam możemy się przyczaić i uspokoić i przyokazji lepiej sie poznać... i nieudawaj nieprzytomnego, myśle że to nieprzypadek że znalazłesd się w kajucie mojej curki...

wszedł do środka i zaczoł medytować ze swoją córką.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Szarik
Administrator



Dołączył: 29 Maj 2005
Posty: 209
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 22:24, 20 Wrz 2005    Temat postu:

Szarika ogarnęła wścikłość, ją rzucać wszstkim co miał pod ręką. Wizja przedstawiona mu przez Kalth`a przywróciła jego zagrzebane wspomnienia, niechciane wspomnienia. Chwlie upokorzen, bólu, i wymuszonej pokory. Dni głodu, zagłady, śmierci. Zasady mordowania, wykańczania, torturowania. Wszystko to na nowo wpajało mu się do głowy. Na nowo kodowało, i wchodziło w nawyki. Mimowolnie ćwiczył ruchy w formie "kata". Dokańczał swe szkolenie. Stawał sie zabójcą na zawołanie, ale...istaniało jedno ale. On miał uczucia, czujący morderca. Najgorsze z możliwych połączeń. Stawał się znów niezdecydowanym, kimś pomiędzy Jedi, a Sith.

-Musze walczyć...nie dać się pokonąc ... -mówił sam do siebie, w pokoju był tylko on
-Giń psie...kurw*, giń

{Ja jestem Si..Jedi..Jedi...Jed..je...j}

Ostatnia rzecz jaką zdołał zrobić to wysłąl prośbę pomocy do matki, która trafiła do kogś innego. Kogoś kto jest bardzo niedaleko, i do złudzienia przypomina mu ową mamę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
HK-50
Alchemik(6th Kyu)



Dołączył: 10 Sie 2005
Posty: 51
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: jestem?

PostWysłany: Wto 22:38, 20 Wrz 2005    Temat postu:

{muj biedny brat już sie załamuje}

-co ci jest Karma?

-no..nic..

-chyba jesteś zmęczona pożądny sen jest niezastąpiony połurz się ja też pujde

-jeszcze troszke pomedytuje...

-ok... tylko nie myśl ani o tym T'wileku ani o Zabraku mogą cie mocno zdekoncetrować

Kalt'h połorzył się spać


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Krystian
Uczony (7th Kyu)



Dołączył: 08 Sie 2005
Posty: 38
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tomaszów Mazowiecki

PostWysłany: Śro 8:26, 21 Wrz 2005    Temat postu:

Podchodzę do sterów ustawiam kurs- Nar Shaada

(Głowa boli mnie dalej i to okropnie, moje lekku z niebieskiego zmieniło kolor na fioletowy, gdybym był człowiekiem pewnie bym już nie żył.)

Nagle nawigacja zaczęła szaleć ktoś wybił nas z hiberprzestrzeni radar wykrył 9 statków wroga.

-Chłopaki koniec kłótni idżcie do dział musimy ich zestrzelić inaczej będzie po nas.


(czyżby to ta klątwa o której mówił Ahash. Onshai też o tym coś wspominał napewno nie jest dobrze mam nadzieję że z tego wyjdziemy.)

Zrobiłem unik, później kolejny, i jeszcze jeden. Później ostry skręt w prawo, później lewo. Nie mogłem ich jednak zgubić

- Pośpieszcie się inaczej nas zestrzelą.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Obi Wan Kenobi1
Sith Moderator



Dołączył: 10 Sie 2005
Posty: 51
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kamieniec Ząbk. gdzie moc jest słaba

PostWysłany: Śro 8:56, 21 Wrz 2005    Temat postu:

Szybko idę na tyły statku gdzie było okno...
- Jerganie chodź tutaj i pomuż mi zniszczyć to co nas atakuje... Zamknij oczy i skup się... Tak czujesz ich moc teraz uderz w nich twą najpotężniejszą bronią... UMYSŁEM... twoją wolą, wyślij tam wiązkę twej dobroci... Użyj telekinezy i zniszcz tamtą istotę...- W tej chwili palecem wskazałem na najmniejszy statek Siustr Nocy....
- Skup się Jerganie... Wiem, że potrafisz... Możesz wiele... Ale musisz wiedzieć że.... JESTEŚ JEDI.... więc możesz unieść nawet ten mały kamień i uszkodzić ten statek niszcząc napęd i hipernapęd... Ale czy to się ci uda zależy tylko od ciebie... i od tego czy zasługiwałeś na status JEDI... Ja sprubuję zniszczyć tamten okręt- Wskazałem na najbardziej uzbrojony okręt....
Wiedziałem że na tym okręcie nie ma Siustr Nocy które dobrze posługują się mocą
Mirin używa telekinezy, prubuje strącić i udeżyć w niego kamieniami aby go zniszczyć...
[off]Proszę GM aby odpowiedział czy zniszczyłem statek czy nie...
PS. Wruciłem :) [/off]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
planstons
Loozer



Dołączył: 10 Sie 2005
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 13:26, 21 Wrz 2005    Temat postu:

Jergan

Jergan został gwałtownie wyrwany z połsnu w który zapadł,na statku wyła syrena ostrzegająca o ataku.Jergan szybko wstał i narzucił na plecy swój płaszcz po czym pobiegł szybkim krokiem w stronę dział.Jergan wędrował poplątanymi korytarzami staku,raz po raz gubiąc drogępo chwili bezładnego biegania wpadł na Mirina,ten stał pod oknem i próbował strącic staki przy użyciu Mocy.Po wysłuchaniu jego "przemowy'Jergan rzucił tylko:
-To nie dla mnie,może poćwiczymy później!Po czym znów pbiegł szukac dział.Wreszczie gdy dotarł do celu wskoczył za pulpit działa i urochomił je,może nie był najlepszym strzelcem ale w takiej sytuacii pzryda sie kazda para rąk.Szybko zaczął namierzać atakujące statki.[/i]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Krystian
Uczony (7th Kyu)



Dołączył: 08 Sie 2005
Posty: 38
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tomaszów Mazowiecki

PostWysłany: Śro 17:14, 21 Wrz 2005    Temat postu:

Bruce Vao

-Ej chłopaki sszybciej się nie da - powiedziałem

(Niech oni się pośpieszą przezten potworny ból głowy tracę koncentrację nie długo nas zestrzelą. Nagle zauważyłem jak jeden statek został zestrzelony z dziłka pokładowego. Dobrze przynajmniej jeden.)

Ból się nasila, zamienia w przeraźliwe kłucie. Już nie mogę kieruje statkiem już jakby pół przytomny, zaczynam widzieć przez półmrok.
-Pośpieszcie się!!!!

Nagle nie potrafiem już zrobić uniku; dostaliśmy. Widziałem jak Jergan zestrzelił kolejny statek. Już tylko 7. Znaczy się 6 bo w tej samej chwili myśliwiec wroga rozbił się o nasz statek.

-Lewy silnik tego brakowało.


Musiałem wyłączyć silniki teraz już tylko drufujemy...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
planstons
Loozer



Dołączył: 10 Sie 2005
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 19:03, 21 Wrz 2005    Temat postu:

Jergan

Jeragan miał dziasiaj nieprawdopodobne szczęście,zestrelił juz dwa statki.Jego radość jednak nie trwała długo.po chwili jego kontak z Brucem.{Kur..,czy oni wszyscy sa niespełna rzomumu?}Nie mając innego wyjścia Jergan błyskawicznie opuścił wieżyczkę i udał się w strone mostka,nie było czasu do stracenia.Tym razem nie zgubił się i dotarł od celu bardzo szybko. Bez zbędnych ceregieli uderzył w twraz Bruca strając się go w ten sposób obudzić,po czym zajął fotel drugego pilota,szybko właczył interkom i powiedział:
-Szybko do działek pokładowych,nie ma chwili do stracenia!Jeden do mnie na moste,i to szybko,statek ledwo dyszy!Po tych słowac Jergan złapał za stery próbujac jak najbardziej uciec z myłśwcom.Jednak nie było to łatwe,w końcu ten statek nie ma zbyt dużej manewrowości.cóż trzeba sobie radzić.Jergan znów włączył interkom:
-Misztrzu Kalt`h bardzo proszę na mostek,na pewno pilotujesz statek lepiej niz ja.Gdy skonczył mówić,wstał z fotela o strał się obudzić Bruca,narazie bezskutecznie...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Szarik
Administrator



Dołączył: 29 Maj 2005
Posty: 209
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 15:47, 22 Wrz 2005    Temat postu:

Walka rozgorzła na dobre. Statek szybował spokojnie, z powodu odniesionych obrażeń. Drzwi do pomieszczenie w którym mieszkał Szarik, otworzyły się za jego komendą. Druid stanął w drzwich z zakrwawioną głową. Krew lała się z pękniętego łuku brwiowego. Stare jej pokładu już zdążyły zastygnąc, na rozgrzanym z nerwów ciele zabraka. Nowa krew ciągle się lata, przysłaniając trochę widoku. Kroczac przez statek, wyglądał jak Lord Sith. Oczy bez wyrazu, głębokie, puste a jednocześnie chętne zemsty. Cięzko stawaine kroki odbijały echem w całym halu. Na zewnątzr trwała bitwa, a on szedł.

-Bruce czy na tym statku są myśliwce??

Jego celem było zdobycie jednej takiej maszyny, i wylecienie w przestrzeń, razem z innym członiekm drużyny, aby szybciej się pozbyć wrogów.

{ I have bad feelings about this...}

Kadłub statku został rozerwany, mniej więcej na zachód od Zabraka. Słyszeć się dało, ciężkie, metaliczne kroki. W powietrzu można było wyczuć zapach spalenizny, a temperatura powierza wzrosł gwałtownie. Wszystko za sprawą Szarikowego miecz, któy rozbłyśł w korytarzu. Wbił się w ścianę, torując drogę jego właścicielowi, ten zaś zmierzał ku wrogom z nadzieją na niezłą zabawę...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum KoYoKan | Sekcja Gliwice | Strona Główna -> Forumowe RPG... Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 4 z 5

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


Bluetab template design by FF8Jake of FFD
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin