Autor Wiadomość
Obi Wan Kenobi1
PostWysłany: Pią 14:39, 23 Wrz 2005    Temat postu:

Lecz w tej chwili pojawił się okręt flagowy Siustr Nocy...
- Szarik wsiadaj musimy go zniszczyć zanim zejdzie niżej.... Wtedy przegramy wyłapią nas i zabiją...- Włączam myśliwiec... Wylatuję... Nie zostały zamknięte śluzy... i... Już jestem na orbicie. Za sterami siedzę ja, działa są przy sterach więc także nimi kieruję...
- Zwrot w prawo.... {BUUUUUM!!! Omało co nie zostaliśmy trafieni... Dostał kamień którym zasłoniłem nasz myśliwiec przed strzałem...}... Okej muszę dolecieć nad tamto okno, tam koło którego znajduje się ten kamień...- Otrzymuje wirtualną mapę terenu... A wtedy...
HK-50
PostWysłany: Czw 22:21, 22 Wrz 2005    Temat postu:

co cie to obchodzi kim jestem...hmm??

patrzy na konsole:

szarik i Mirin jeszcze nie dotarli nawet do myśliwce... zamykam im włazy.

a co do śilnika... to coś z niego zostało jeżeli wystarczająco się skupie starczy nam na jeden mały skok

nagle było słychać szum,szelest jakby metal ocierał się o metal nagle zapaliła się charakterystyczna dioda i włączył sie charakterystyczny dzwięk lewego hipernapędu.

gotowi czy nie ruszamy!!!!

statek wystartował po 7 min wyszedł z hiperprzestrzeni a lewy silnik wybuchł...
ale byli już na nar-shadda...

dobra sprubuje gdzieś wylądować...
planstons
PostWysłany: Czw 21:17, 22 Wrz 2005    Temat postu:

Jergan

-Ufff,dobrze że znów jesteś z nami Bruce.W tym momęcia na mostek wchodzi Kalt`h ubrany jakoś tak...dziwnie,jednak Jergan na razie nie zawraca sobie tym głowy i rzuca tylko w odpowiedzi:
-A więc leć Mistrzu,ja ide do dział.Jergan szybko wybiega dobrze znaną drogą.Juz po chwili siedzi wygodnie za działem i namierza lecącego najblizej wroga.Jeszcze chwile,jeszcze chwile iiii BUM.Śmiercionośny laserowy bolt mknie przez pustkę kosmosu w strone wrogiego myśliwca.
Krystian
PostWysłany: Czw 21:02, 22 Wrz 2005    Temat postu:

Budzę się jestem jeszcze lekko zdezorientowany lecz mówię do Kalt'ha

CO TY ROBISZ CZCESZ NAS ZABIĆ BEZ JEDNEGO SILNIKA CHCESZ WSKOCZYĆ W HIBERPRZESTRZEŃ....

Poza tym co to za szata chyba nie chcesz powiedzieć że je..je..jesteś sithem...

Daj przejmę stery, ale nie możemy wskoczyć w hiberprzestrzeń z dwóch powodów

a) za nami jest Szarik z Mirinem w myśliwcu
b) To zbyt ryzykowne

-Musimy się zatrzymać na jakiejś innej planecie i naprzwić usterkę a na Nar Shaada dolecimy później...
HK-50
PostWysłany: Czw 20:22, 22 Wrz 2005    Temat postu:

Kalt'h wstał i przebrał się w swoją starą szate lorda sith której pas był pokryty licznymi runami...

Karme idz do szarika niepozwól by zrobił sobie krzywde...

wyszedł z kajuty biegł az dotarł na mostek:

no jergan popatrz jak lata mistrz

gdy usiadł za sterami włączył pare przycisków i wyłączył ogranicznik teraz statek może lecieć z 150% prędkością.

statek ruszył pełną mocą na pas asteroitów a za nim dwa myśliwce, kalt'h wpuścił statek w korkociąg...gdy był już w środku pasa asteroitów szybko pociągnoł drązek do góry jeden z myśliwców niewyrobił i rozbił się o asteroit.

statek wyrównał kurs i stał nierucomo kalt'h na coś czekał coś wyczuwał inny myśliwiec już go namierzał był bardzo blisko...Kalt'h nic nierobił gdy myśliwiec był już zaledwie 550 metrów od celu wielki asteroit zmiótł go sam nieuszkodzony lecądz dalej swoim kursem,,, dopiero teraz Kalt'h ruszył

koniec zabawy przygotujcie się do wejścia w hiperprzestrzeń!!!!

zostały trzy...
Szarik
PostWysłany: Czw 18:34, 22 Wrz 2005    Temat postu:

- Czemu nie, tylko najpierw przerobię te żelastwa zza ściany na ładne stoliczki

{ Z tym myśliwcem będzie ciekawie...}

Zabrak staje w swojej ulubionej pozycji walecznej. Prawa noga z przodu pod kątem 45 stopni. Lewa wyprostowana. Ich kąt przecięciea tworzy literę"t" a 60 % ciężaru ciała jest na pzredniej nodze. Czubek miecza na wysokości mostka, zawsze pozwala na bardzo szybką reakcję. Wyprostowany tłów, łokcie przy żebrach. Żaden atak nie przejdzie przy takiej gardzie. Szybko wykonywane ataki, możlwość robienia licznych zejśc, uników, kopnięc, i innych wygibasów

-Idź odpal ten złom, ja zaraz przyjdę....dokładniej to będe za 5 minut, a jakby mnie nie było to poczekaj dłużej
Obi Wan Kenobi1
PostWysłany: Czw 17:09, 22 Wrz 2005    Temat postu:

Zniszczyłem kilka statków (pozostało 5)... Idę w kierunku Szarika którego wyczuwam swoimi zmysłami... gdy jestem tuż przy nim...
- Szarik gdzieś tu na statku jest jeden myśliwiec ale nie wiem czy jest sprawny...- Powiedziałem mu...
- Musimy go znaleźć i nim zniszczyć te wiedźmy... Najgroźniejszym statkiem jest statek na którym znajduje się przewodniczka... Znajduje się tam centrum działania... Przewodniczka wysyła sygnały przez które i twoja klątwa się pogłębia i przez które przegrywamy... Ok...- Patrzę się na trujwymiarowy obraz statku...- Myśliwiec jest tu...- wskazuję palcem na obrazie...- Ale raczej trudno będzie się nam tam dostać... Myśliwiec jest mały... Ale na dwie osoby w sam raz... Ja się zajmę działami a ty lotem... ok???? Jesli tak to nie ma czasu do stracenia ruszajmy...- Powiedziałem
Szarik
PostWysłany: Czw 15:47, 22 Wrz 2005    Temat postu:

Walka rozgorzła na dobre. Statek szybował spokojnie, z powodu odniesionych obrażeń. Drzwi do pomieszczenie w którym mieszkał Szarik, otworzyły się za jego komendą. Druid stanął w drzwich z zakrwawioną głową. Krew lała się z pękniętego łuku brwiowego. Stare jej pokładu już zdążyły zastygnąc, na rozgrzanym z nerwów ciele zabraka. Nowa krew ciągle się lata, przysłaniając trochę widoku. Kroczac przez statek, wyglądał jak Lord Sith. Oczy bez wyrazu, głębokie, puste a jednocześnie chętne zemsty. Cięzko stawaine kroki odbijały echem w całym halu. Na zewnątzr trwała bitwa, a on szedł.

-Bruce czy na tym statku są myśliwce??

Jego celem było zdobycie jednej takiej maszyny, i wylecienie w przestrzeń, razem z innym członiekm drużyny, aby szybciej się pozbyć wrogów.

{ I have bad feelings about this...}

Kadłub statku został rozerwany, mniej więcej na zachód od Zabraka. Słyszeć się dało, ciężkie, metaliczne kroki. W powietrzu można było wyczuć zapach spalenizny, a temperatura powierza wzrosł gwałtownie. Wszystko za sprawą Szarikowego miecz, któy rozbłyśł w korytarzu. Wbił się w ścianę, torując drogę jego właścicielowi, ten zaś zmierzał ku wrogom z nadzieją na niezłą zabawę...
planstons
PostWysłany: Śro 19:03, 21 Wrz 2005    Temat postu:

Jergan

Jeragan miał dziasiaj nieprawdopodobne szczęście,zestrelił juz dwa statki.Jego radość jednak nie trwała długo.po chwili jego kontak z Brucem.{Kur..,czy oni wszyscy sa niespełna rzomumu?}Nie mając innego wyjścia Jergan błyskawicznie opuścił wieżyczkę i udał się w strone mostka,nie było czasu do stracenia.Tym razem nie zgubił się i dotarł od celu bardzo szybko. Bez zbędnych ceregieli uderzył w twraz Bruca strając się go w ten sposób obudzić,po czym zajął fotel drugego pilota,szybko właczył interkom i powiedział:
-Szybko do działek pokładowych,nie ma chwili do stracenia!Jeden do mnie na moste,i to szybko,statek ledwo dyszy!Po tych słowac Jergan złapał za stery próbujac jak najbardziej uciec z myłśwcom.Jednak nie było to łatwe,w końcu ten statek nie ma zbyt dużej manewrowości.cóż trzeba sobie radzić.Jergan znów włączył interkom:
-Misztrzu Kalt`h bardzo proszę na mostek,na pewno pilotujesz statek lepiej niz ja.Gdy skonczył mówić,wstał z fotela o strał się obudzić Bruca,narazie bezskutecznie...
Krystian
PostWysłany: Śro 17:14, 21 Wrz 2005    Temat postu:

Bruce Vao

-Ej chłopaki sszybciej się nie da - powiedziałem

(Niech oni się pośpieszą przezten potworny ból głowy tracę koncentrację nie długo nas zestrzelą. Nagle zauważyłem jak jeden statek został zestrzelony z dziłka pokładowego. Dobrze przynajmniej jeden.)

Ból się nasila, zamienia w przeraźliwe kłucie. Już nie mogę kieruje statkiem już jakby pół przytomny, zaczynam widzieć przez półmrok.
-Pośpieszcie się!!!!

Nagle nie potrafiem już zrobić uniku; dostaliśmy. Widziałem jak Jergan zestrzelił kolejny statek. Już tylko 7. Znaczy się 6 bo w tej samej chwili myśliwiec wroga rozbił się o nasz statek.

-Lewy silnik tego brakowało.


Musiałem wyłączyć silniki teraz już tylko drufujemy...
planstons
PostWysłany: Śro 13:26, 21 Wrz 2005    Temat postu:

Jergan

Jergan został gwałtownie wyrwany z połsnu w który zapadł,na statku wyła syrena ostrzegająca o ataku.Jergan szybko wstał i narzucił na plecy swój płaszcz po czym pobiegł szybkim krokiem w stronę dział.Jergan wędrował poplątanymi korytarzami staku,raz po raz gubiąc drogępo chwili bezładnego biegania wpadł na Mirina,ten stał pod oknem i próbował strącic staki przy użyciu Mocy.Po wysłuchaniu jego "przemowy'Jergan rzucił tylko:
-To nie dla mnie,może poćwiczymy później!Po czym znów pbiegł szukac dział.Wreszczie gdy dotarł do celu wskoczył za pulpit działa i urochomił je,może nie był najlepszym strzelcem ale w takiej sytuacii pzryda sie kazda para rąk.Szybko zaczął namierzać atakujące statki.[/i]
Obi Wan Kenobi1
PostWysłany: Śro 8:56, 21 Wrz 2005    Temat postu:

Szybko idę na tyły statku gdzie było okno...
- Jerganie chodź tutaj i pomuż mi zniszczyć to co nas atakuje... Zamknij oczy i skup się... Tak czujesz ich moc teraz uderz w nich twą najpotężniejszą bronią... UMYSŁEM... twoją wolą, wyślij tam wiązkę twej dobroci... Użyj telekinezy i zniszcz tamtą istotę...- W tej chwili palecem wskazałem na najmniejszy statek Siustr Nocy....
- Skup się Jerganie... Wiem, że potrafisz... Możesz wiele... Ale musisz wiedzieć że.... JESTEŚ JEDI.... więc możesz unieść nawet ten mały kamień i uszkodzić ten statek niszcząc napęd i hipernapęd... Ale czy to się ci uda zależy tylko od ciebie... i od tego czy zasługiwałeś na status JEDI... Ja sprubuję zniszczyć tamten okręt- Wskazałem na najbardziej uzbrojony okręt....
Wiedziałem że na tym okręcie nie ma Siustr Nocy które dobrze posługują się mocą
Mirin używa telekinezy, prubuje strącić i udeżyć w niego kamieniami aby go zniszczyć...
[off]Proszę GM aby odpowiedział czy zniszczyłem statek czy nie...
PS. Wruciłem :) [/off]
Krystian
PostWysłany: Śro 8:26, 21 Wrz 2005    Temat postu:

Podchodzę do sterów ustawiam kurs- Nar Shaada

(Głowa boli mnie dalej i to okropnie, moje lekku z niebieskiego zmieniło kolor na fioletowy, gdybym był człowiekiem pewnie bym już nie żył.)

Nagle nawigacja zaczęła szaleć ktoś wybił nas z hiberprzestrzeni radar wykrył 9 statków wroga.

-Chłopaki koniec kłótni idżcie do dział musimy ich zestrzelić inaczej będzie po nas.


(czyżby to ta klątwa o której mówił Ahash. Onshai też o tym coś wspominał napewno nie jest dobrze mam nadzieję że z tego wyjdziemy.)

Zrobiłem unik, później kolejny, i jeszcze jeden. Później ostry skręt w prawo, później lewo. Nie mogłem ich jednak zgubić

- Pośpieszcie się inaczej nas zestrzelą.
HK-50
PostWysłany: Wto 22:38, 20 Wrz 2005    Temat postu:

{muj biedny brat już sie załamuje}

-co ci jest Karma?

-no..nic..

-chyba jesteś zmęczona pożądny sen jest niezastąpiony połurz się ja też pujde

-jeszcze troszke pomedytuje...

-ok... tylko nie myśl ani o tym T'wileku ani o Zabraku mogą cie mocno zdekoncetrować

Kalt'h połorzył się spać
Szarik
PostWysłany: Wto 22:24, 20 Wrz 2005    Temat postu:

Szarika ogarnęła wścikłość, ją rzucać wszstkim co miał pod ręką. Wizja przedstawiona mu przez Kalth`a przywróciła jego zagrzebane wspomnienia, niechciane wspomnienia. Chwlie upokorzen, bólu, i wymuszonej pokory. Dni głodu, zagłady, śmierci. Zasady mordowania, wykańczania, torturowania. Wszystko to na nowo wpajało mu się do głowy. Na nowo kodowało, i wchodziło w nawyki. Mimowolnie ćwiczył ruchy w formie "kata". Dokańczał swe szkolenie. Stawał sie zabójcą na zawołanie, ale...istaniało jedno ale. On miał uczucia, czujący morderca. Najgorsze z możliwych połączeń. Stawał się znów niezdecydowanym, kimś pomiędzy Jedi, a Sith.

-Musze walczyć...nie dać się pokonąc ... -mówił sam do siebie, w pokoju był tylko on
-Giń psie...kurw*, giń

{Ja jestem Si..Jedi..Jedi...Jed..je...j}

Ostatnia rzecz jaką zdołał zrobić to wysłąl prośbę pomocy do matki, która trafiła do kogś innego. Kogoś kto jest bardzo niedaleko, i do złudzienia przypomina mu ową mamę.

Powered by phpBB © 2001,2002 phpBB Group